24/11/2002 |
Polowanie w Wymysłowie, Leśnictwo Pruska Karczma, obw. 89.
|
Obecni na polowaniu: |
Pokot: |
- Witold Żagiell, KŁ Odyniec
- Artur Słubik, niezrzeszony
- Arkadiusz Szturo, KŁ Jeleń
- Piotr Gawlicki, prezes, prowadzący
- Marek Szymborski, skarbnik
- Jerzy Makowski, sekretarz
- Franciszek Dobek
- Roman Łącki, przew. kom. rew.
- Władysław Caboń
- Roman Dobek
|
- Marek Kowalczyk
- Dariusz Literski
- Marek Łukaszewicz
- Ireneusz Ożóg
- Józef Stachowski
- Zbigniew Szymborski
- Janusz Zarzycki,
- Tomasz Łącki, organizator
- Zygmunt Kowalczyk, organizator
|
- dzik x 1, Marek Szymborski
- koza x 1, Zbyszek Szymborski
- lis x 1, Jerzy Makowski
- lis x 1, Zbyszek Szymborski
- lis x 1, Marek Kowalczyk
|
|
Polowanie odbyło się przy brzydkiej pogodzie, może nie tak mglistej jak poprzedniego dnai, ale było dużo wilgoci w powietrzu. W pierwszym miocie tylko sarny pierzchły przed naganką. W drugim na szosę graniczną z Postołowem wychylił sie ogromny odyniec, ale Józef Stachowski tylko sobie go pooglądał, bo dużych dzików nie strzelaliśmy. W trzecim miocie od bruku idącym aż poza świniarnię były dziki i lis, strzelane przez dueat Szymborskich. Marek strzelił 35 kg loszkę, a jego syn Zbyszek lisa. Czwartego miotu nie mogliśmy zacząć jak planowano, bo naganiacze donieśli, że traktor jadący po dzika wywrócił się na zjeździe przy świniarni. Trzeba było zawrócić spod miotu i wrócić pod poprzedni, na szczeście nikomu nic się nie stało i można było powrócić do polowania. Traktor został podniesiony przez drugi traktor, który własnie nadjeżdżał z bigosem dla myśliwych. Głośne zamieszanie spowodowane dwukrotnym podchodzeniem po miot i traktorami zepsuło ten miot, bo wyszły z niego jelenie nie strzelane, tuż przed rozstawiającymi się kolegami. Po tym miocie gorący bigos, w którym bezprzecznie było więcej dziczyzny niż kapusty poprawił wszystkim humory. W miocie piątym prowadzący postawił Józka Stachowskiego, na tym samym stanowisku, na którym pudłował on do dzików w ubiegłym roku. Historia lubi sie powtarzać, na krótką odległość 10-12 m wyszły na niego 2 dziki, które i tym razem spudłował. Może powodem było ścięcie przez kulę drzewka, a może rykoszet od następnego. Za to Jerzy Makowski strzelił lisa, wcześniej pudłowanego przez Marka Szymborskiego. Szósty miot był pusty, a w siódmym strzelił lisa Marek Kowalczyk. W ósmym i ostatnim już miocie dzisiaj, przy kamieniach, było bardzo dużo saren, z których jedną strzelił Zbyszek Szymborski, a dziki przebywające w miocie skorzystały z nieuwagi naganki, która nie wycisnęła ich na linię tylko dlatego, że trochę się pogubiła w miocie. Z zadowoleniem odnotowano 3 czy 4 zajączki, których jeszcze w ub.r. nie było zupełnie widać. Po polowaniu pokot i wszyscy rozjechali się do domów.
|
|
|
|
|
Marek strzelił dzika.
|
Marek strzelił dzika.
|
.... a Zbyszek lisa.
|
Karawan w opałach.
|
|
|
|
|
Przerwa śniadaniowa.
|
Przerwa śniadaniowa.
|
Przerwa śniadaniowa.
|
Przerwa śniadaniowa.
|
|
|
|
|
Przerwa śniadaniowa.
|
Przerwa śniadaniowa.
|
Jurek Makowski strzelił lisa.
|
Józek Stachowski też by strzelił i dzika, gdyby nie te drzewka.
|
|
|
Pokot.
|
Pokot.
|
|
|