18/12/2004 |
Polowanie wigilijne w Trąbkach Wielkich, obw. 84.
|
Obecni na polowaniu: |
Pokot: |
- Piotr Gawlicki, prezes, prowadzący
- Marek Szymborski, skarbnik,
- Jerzy Makowski, sekretarz
- Franciszek Dobek, podłowczy
- Zenon Dyś, gość z lubelskiego
- Roman Dobek
- Władysław Caboń
- Paweł Caboń
- Czesław Jasiukajć
- Jan Każyszka
- Marek Kowalczyk
- Zygmunt Kowalczyk
- Janusz Kuncewicz
- Krystian Konkol
- Tomasz Łącki
- Dariusz Literski,
|
- Marek Łagowski
- Jan Lewandowski
- Marek Łukaszewicz
- Włodzimierz Machczyński
- Edmund Nieżórawski
- Andrzej Nowacki,
- Ireneusz Ożóg,
- Józef Stachowski
- Zbigniew Szymborski
- Arkadiusz Szturo, organizator
- Roman Tisler
- Andrzej Szreder,
- Jan Gryń, dołączył do kolacji
- Jan Kupiec, dołączył do kolacji
- Stanisław Lichoń, dołączył do kolacji
- Józef Ciesielski, były członek
|
- lis x 1, Marek Kowalczyk, król
- lis x 1, Irek Ożóg,
- lis x 1, Roman Dobek,
- lis x 1, Edmund Nieżórawski,
|
|
Tradycyjne polowanie wigilijne objęło prawą stronę leśnictwa Trąbki Wielki. Na zbiórce stawiła się rekordowa w tym roku liczba 28 myśliwych, w tym jeden gość, co przy 15 osobowej frekwencji rok wcześniej było rzeczywistym sukcesem. Do tego dwie osoby towarzyszące, a do kolacji wigilijnej dołączyło jeszcze trzech kolegów. Choć była to duża liczba myśliwych, to jednak charakter tego polowania wykluczał podział na dwie grupy, stawiając wysokie wymagania prowadzącemu polowanie Piotrowi Gawlickiemu i wyznaczonemu przez niego na pomocnika Pawłowi Caboniowi.
Po zbiórce w leśnictwie przemieszczono się w pobliże nowego osiedla w Trąbkach Wielkich, dla sprawniejszego przeprowadzenia polowania. Jako pierwszy miot wzięto Zimną Górę. W miocie były trzy byki i każdy przed opuszczeniem miotu stanął przed strzelcami, jakby zwierzyna ta wiedziała, że dzisiaj nie jest w planie polowania. Była też watacha dzików, z której warchlaki strzelali bez powodzenia Jan Każyszka i Marek Łukaszewicz. W drugi miocie, który obejmował las wzdłuż szosy poczynając od hodowli pstrąga, aż do leśnego parkingu, co odpowiadało trzem normalnie polowanym miotom, były dziki i łania. Do dzików strzelał bez powodzenia Darek Literski, a łani udało się zmylić nagankę i została w miocie.
Przed trzecim miotem myśliwi zatrzymali się przy paśniku-magazynie, aby w tym specjalnym dniu podzielić się symbolicznie ze zwierzyną pokarmem. Przy tej okazji prezes zaproponował podzielenie się opłatkiem wigilijnym i wszyscy nawzajem życzyli sobie wszystkiego najlepszego. Po tej miłej przerwie był trzeci miot, w którym Edek Nieżórawski strzelił lisa. W miocie czwartym, pędzonym za rzeką i na Migefangu po lisie strzelili Marek Kowalczyk i Roman Dobek. W miocie piątym, dzisiaj już ostatnim do sarny strzelał bez powodzenia Tomasz Łącki. Na tradycyjnym pokocie medal Króla Polowania otrzymał Marek Kowalczyk, któy swojego lisa strzelił pierwszym strzałem, choć w lufach miał dwie breneki. Królem pudlarzy prowadzący ogłosił Marka Łukaszewicza, który miał dziś okazje strzelać i dzika i lisa, za co otrzymał właściwy medal.
Stół wigilijny w Trąbkach Wielkich był jak co roku zastawiony jadłem i piciem. Życzenia wszystkim zebranym złożył prezes koła, życząc sobie wszystkiego najlepszego, zdrowia, pomyślności w życiu rodzinnym i zawodowym oraz łask św. Huberat w Nowym Roku. Po posiłku, jak zwyczaj każe, śpiewano kolędy i wspominano kolegów, którzy odeszli już do Krainy Wielkich Łowów.
|
|