11/12/2004

Polowanie w Wymysłowie, obw. 89.


Obecni na polowaniu:

Pokot:
  1. Piotr Gawlicki, prezes, prowadzący
  2. Marek Szymborski, skarbnik
  3. Jerzy Makowski, sekretarz
  4. Kazimierz Berendt, gość
  5. Kazimierz Berendt, gość
  6. Zenon Dyś, gość
  7. Kobiela, gość
  8. Edward Wójcik, gość
  9. Paweł Caboń
  10. Władysław Caboń
  11. Czesław Jasiukajć
  12. Marek Kowalczyk
  13. Zygmunt Kowalczyk
  1. Janusz Kuncewicz
  2. Dariusz Literski
  3. Piotr Lubiński
  4. Marek Łagowski
  5. Edmund Nieżórawski
  6. Artur Słubik
  7. Józef Stachowski
  8. Arkadiusz Szturo
  9. Andrzej Szreder
  10. Zbigniew Szymborski
  11. Ireneusz Ożóg, organizator
  12. Henryk Tisler, organizator
  • dzik x 1, Marek Kowalczyk, król
  • koza x 1, Jerzy Makowski
  • koza x 1, Artur Słubik
  • koŸle x 1, Kazimierz Berendt
  • lis x 1, Darek Literski,
Dziś na polowaniu stawiło się 25 strzelb, z czego 5 gości z różnych kół łowieckich, bo koło przyjazne jest gościom, a równocześnie gwarantuje dobrą organizację i mile spędzony czas. Do pozyskania był 1 byk w I kl., łanie, dziki do 50 kg, sarny i drapieżniki. Taka ilość myśliwych determinowała konieczność brania dużych miotów, a więc zapowiadał się długi spacer dla wszystkich uczestników polowania.

Pierwszy miot, to pędzone szeroko rowy od Trzcianki. Strzelane były dwa lisy, z których jeden wyszedł między kolegów Władka Cabonia i Marka Szymborskiego. Skończyło się na pudle i zadatku na króla pudlarzy dla Marka.. Lisa chyłkiem umykającego na tył strzelił na ostatnim stanowisku Darek Literski. W drugim miocie od bruku dzików nie było, ale po jednej sarnie strzelili Jurek Makowski i Artur Słubik. W trzecim miocie do lisa strzelał Edek Nieżórawski, ale bez powodzenia. Gorąco zrobiło się w czwartym miocie, w wąskim młodniku modrzewiowym. Wpierw spod jednej flanki na tył i drugą flankę ruszyły dziki, strzelane tam bez powodzenia, a następnie byk ósmak w I kl. wyszedł między Edkiem Nieżórawskim, a Piotrem Lubińskim, ale ci nie zdecydowali się na strzał.

Po emocjach tego miotu wszyscy zeszli się na tradycyjnej kiełbasce z rożna, aby po posileniu się i ugaszeniu pragnienia przystąpić do miotu piątego. Był to miot bardzo duży, bo obstawiał cały narożnik lasu od wsi Mirowo. Pod byłą leśniczówką Wymysłowo była watacha dzików, strzelana bez powodzenia przez Józka Stachowskiego. Miot szósty to tzw. przy kamieniach i tu też była watacha dzików, do których bez powodzenia strzelał prezes i skarbnik. Mogł strzelać również Czesław Jasiukajć, ale sąsiad spłaszył mu dziki okrzykami "strzelaj, strzelaj", kiedy większy dzik stał na przeciw niego, a on odczekiwał na pokazanie się drugiego mniejszego z za niego. W rezultacie padł tylko jeden dzik strzelony na miejscu przze Marka Kowalczyka.

W miocie siódmym Kazimierz Berendt strzelił koźlaka, a prawdziwa kanonada rozległa sie w miocie ósmym, dziś ostatnim. Pędzony były buczki wzdłuż bruku i był w nim dzik, którego nie trafili bracia Kowalczykowie. Był również co najmniej jeden lis, dajacy postrzelać do siebie prawie całej flance, ale uszedł z życiem.

Na pokocie królem można było udekorować Marka Kowalczyka. Medalu vice-króla nie przyznano, bo było do tego zbyt wielu kandydatów, a medalem pudlarza udekorowano Marka Szymborskiego za czyste pudła do lisa i dzika. Po wręczeniu medali, pokot otrąbił prezes koła, potem tylko ważenie dzika i wszyscy z zapasem wielu kilometrów zaliczonych dzisiaj w nogach rozjechali się do domów.



Początek polowania.

Naganka przed zbiórką.

Skarbnik z gościem.

Odprawa.


Przed wyruszeniem do lasu.

Jest pudlarz!

Jest lis!.

Gratulacje dla pudlarza.


Złom dla Jurka.

Złom dla Artura..

Kolega Kobiela.

Arek miał 2 dziki.


Tak mierzyłem!.

Złom dla Marka.

Pokot.

Pokot.


Pokot.

Zakończenie polowania.

Zakończenie polowania.

Medal dla króla.


Zakończenie polowania.

Król pudlarzy!

Król pudlarzy!

Ważenie dzika.


Strona główna Kronika 2004/2005